Początek nowego sezonu Futsal Ekstraklasy nie jest dla zespołu MOKS Słoneczny Stok Jagiellonia Białystok udany. Najpierw wysoka porażka z Constractem Lubawa, a potem przegrana z Red Dragons Pniewy. Do tego zaledwie cztery strzelone gole i aż 11 straconych.
Zaliczyliśmy falstart, nie ma co mówić – przyznaje Adrian Citko, trener białostockiego zespołu.
Mecz w Pniewach przez długi czas był bardzo wyrównany. W pierwszej połowie żaden zespół nie zdołał wyjść na prowadzenie. Udało się to Słonecznym dopiero w 30. minucie po golu Mateusza Lisowskiego. Potem jednak do głosu doszli gospodarze, którzy w ciągu trzech minut zdobyli trzy bramki. Neme po chwili strzelił gola kontaktowego, ale niestety nie udało się doprowadzić do remisu. Dodatkowo kontuzji nabawił się Helver Smith Tachack Moreno.
– W pierwszej połowie Grzegorz Makal miał wyborną sytuację, potem nie wykorzystaliśmy gry w przewadze przez dwie minuty. A na koniec jeszcze Aleksandr Kolesnikov nie wykorzystał przedłużonego rzutu karnego. Ten mecz można było spokojnie zremisować, a nawet wygrać. Bramki straciliśmy po kontrach, które wzięły się z naszych błędów. W meczu sparingowym z Futbalo Białystok, który odbędzie się we wtorek – dodaje Citko.
Wspomniany mecz kontrolny rozpocznie się o godzinie 20.00 w Hali Zespołu Szkół Mechanicznych przy ul. Broniewskiego 14.
A swój kolejny mecz w lidze białostoczanie rozegrają już w sobotę. Na własnym parkiecie podejmą Clearex Chorzów.